czwartek, 1 grudnia 2011

Andrei Makine- Kobieta, która czekała


Kolejną (po dość długiej przerwie) książką, o której chciałabym powiedzieć jest "Kobieta, która czekała". Książka ta samym opisem niespecjalnie mnie zachęciła, ale zdecydowałam się ją przeczytać, gdyż jeden z moich wykładowców mi ją polecił ok. rok temu. Zdążyłam już o niej zapomnieć, ale ostatnio przy okazji zamawiania "Pearl Jam- Roślina" (książki, o której bądź co bądź zamierzam również wspomnieć), zauważyłam pozycję Makine'a wśród innych przedmiotów sprzedającego. Pomyślałam- czemu nie?

Związek radziecki. Poznajmy Andrieja. Andriej jest studentem, poetą, działaczem opozycji. W wyniku zawirowań w życiu prywatnym, bohater udaje się na prowincje w północnej części ZSRR. Tam spotyka Wierę- tytułową bohaterkę, która od lat czeka na znak od mężczyzny swojego życia, mężczyzny, który poszedł na wojnę i słuch o nim zaginął. Zafascynowany jej historią zaczyna coraz bardziej zbliżać się do niej, do "tej, która czeka". Brzmi jak kolejna historia miłosna? Nic bardziej mylnego.

Moim zdaniem "Kobieta, która czekała" to przede wszystkim przekrój przez społeczeństwo Rosji komunistycznej. Z jednej strony pojawiają się tu studenci, artyści, opozycjoniści, którzy prowadzą wygodne życie w wielkim mieście. Czas mija im na nocnych spotkaniach na których dyskutują o sztuce, oraz oddają się uciechom cielesnym.
Z drugiej strony spotykamy się z "ludem pracującym", robotnikami, przez bohaterów określanych pogardliwie "podklasą nędznych trybików systemu". Andriei widzi ich, jako "Zbity, zobojętniały tłum, magma otumanionych twarzy, odrętwiałych z niewyspania ciał, pospolitych, pozbawionych cienia fantazji ubrań".
Z kolei mieszkańcy wsi, do której trafia Andriei reprezentują zupełnie inną postawę. Ci, którzy zostali na wsi- przede wszystkim starsze kobiety i dzieci, stanowią pewną wspólnotę. Wzajemnie się wspierają i pomagają sobie. Idealnym przykładem takiej postawy jest Wiera- typowa altruistka, całkowicie poświęcona niesieniu pomocy potrzebującym.

Ponadto powieść ukazuje pewne przemiany wewnętrzne bohatera. Pod wpływem znajomości ze starszą od siebie kobietą Andriei jakby dojrzewa, zmienia podejście do otaczającego świata.

"Kobieta, która czekała" jest dość specyficzną lekturą. Myślę, że to, czy ta historia zachwyci, w dużej mierze zależy od odpowiedniego zdystansowania się do niej. Cała treść zawarta jest na zaledwie 165 stronach, przez co da się wyczuć pewien minimalizm w prowadzeniu fabuły.
Moim zdaniem książka jest zdecydowanie warta przeczytania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz